poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział VII

  Kolejny piękny dzień w Londynie. Przyjaciółki były zaskoczone, że drugi dzień z rzędu świeciło słońce, a na niebie nie było żadnej chmurki. Miały pewną teorię, że to znak dla nich, iż spotka je tu coś miłego. I znowu powróciła nadzieja na spotkanie, ale nie rozmawiały o tym. Obie w duchu cały czas myślały jakby to było, gdyby jednak się spotkali. Nawet nie musiały wymawiać tego na głos. Znały się tak dobrze, że jedna wiedziała o czym myśli teraz druga, zresztą nie chciały zapeszać, aby potem za bardzo się nie rozczarować.
 Postanowiły piękną pogodę wykorzystać na odpoczynek nad basenem. Laura jako punkt honoru przyjęła w te wakacje naukę pływania. I na początku próbowała, jednak po tym jak parę razy Mika musiała ją ratować i cały czas asekurować, zrezygnowała i postanowiła przełożyc naukę na kiedy indziej. Teraz obie leżały na leżakach i łapały promienie, aby choć troche się opalić. Dochodziło już południe kiedy przyszła do nich Łucja. Wróciła późno i dopiero teraz postanowiła wstać. Usiadła na brzegu leżaka Laury, oparła głowę na rękach i z uśmiechem oraz rozmarzonym wzrokiem zapatrzyła się w dal. Dziewczyny spojrzały na nią pytającym wzrokiem, trochę zaskoczone jej zachowaniem, ale się nie odzywały. Ich 'opiekunka' również nic nie mówiła, wzdychała tylko, co chwilę nadal nieobecna. W końcu, po około dwóch minutach ciszy, zaczęła mówić:
- Poznałam wczoraj fantastycznego chłopaka. Inteligentny, rozważny i odpowiedzialny, ale zarazem zabawny i czuły... A do tego taki przystojny... - znowu westchnęła.
- A co z Filipem? - zapytała zaniepokojona Laura.
- Ma na imię Liam.- mówiła dalej Łucja, jak gdyby nie usłyszała pytania.
Mika na dźwięk imienia 'Liam' od razu otworzyła usta i już chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała.
- Ma taki ładny uśmiech i piękne oczy i przede wszystkim styl: marynarka, trampki... Ideał. - znowu rozmarzyła się Łucja. - Ale po co ja wam to w ogóle mówię. - przerwała nagle, wstała i poszła do domu.
- Liam? Tak jak Liam Payne? Wiem, że to niemożliwe, ale co by było gdyby to był ten Liam? - wypaliła zaraz po jej odejściu Mika.
- Nie wiem. Bardziej zastanawia mnie teraz co będzie z Fifciem...
- No, to trochę dziwna sytuacja. Była z nim tak długo, a tu pierwszego dnia w innym kraju znajduje sobie innego. Niby taka poukładana i idealna, a jednak, takie zaskoczenie.
- Wiem Mika, wiem. I dlatego jestem tym tak zaskoczona.
- To może z nią porozmawiaj.
- Myślisz, że będzie chciała mi coś powiedzieć?
- Nie wiem. Przynajmniej spróbuj.
Laura jeszcze chwilę zastanawiała się co robić, ale doszła do wniosku, że rozmowa to jednak najlepszy pomysł.
Poszła do jej pokoju, zapukała, ale nie czekała na zaproszenie tylko weszła i usiadła na łóżku, na którym leżała jej starsza siostra z twarzą zwróconą w kierunku okna. Przez chwilę nic nie mówiły, słychać było tylko słychać głębokie oddechy Łucji. W końcu Laura zaczęła nieśmiało:
- Wiem, że jesteś rozbita i nie wiesz co robić, ale... - nie dokończyła, gdyż Łucja energicznie się podniosła, oparła na łokciach i patrząc siostrze prosto w twarz krzyknęła:
- A co ty możesz wiedzieć?! Przecież nigdy nie miałaś chłopaka!
Laura poczuła się urażona, więc wstała i udała się do drzwi, otworzyła je i stała już na korytarzu, kiedy powiedziała:
- Ja chciałam tylko pomóc...
Laura zeszła na dół do kuchni i wzięła się za robienie obiadu - gotowanie ją odprężało. Lecz nie wtedy. Czuła się zbyt urażona, by móc na czymkolwiek się skupić.
Łucja po dziesięciu minutach od wizyty siostry zeszła na dół, dotarło do niej, że tymi słowami zraniła Laurę. Podeszła do niej, lecz nie wiedziała jak zacząć, ponieważ z trudnością przychodziło jej przepraszanie ludzi - zwłaszcza młodszej siostry. Lecz po chwili wydusiła z siebie:
- Laura, jaa... przepraszam... Naprawdę, szczerze. Nie wiem dlaczego to powiedziałam...
- A ja chyba wiem dlaczego... Ponieważ tak myślisz.
- Laura...
- Nie przerywaj mi, chociaż raz daj mi powiedzieć, to co myślę. - Laura z tymi słowami, z całej siły wbiła nóż w deskę do krojenia. - Dlaczego Ty to robisz?! Zawsze zanim pomyślisz mówisz coś i nie zdajesz sobie z tego sprawy, że możesz kogoś tym zranić! Później raptownie odzywają się w Tobie jakieś ludzkie uczucia i przepraszasz, ale co z tego, jak i tak w dalszym ciągu tak myślisz! - brunetka krzyczała przez łzy. - Ja mam tego dosyć, rozumiesz? Dosyć... - wyszeptała.
- Przepraszam, nie zdawałam sobie z tego sprawy, przepraszam... - Łucja pierwszy raz miała łzy w oczach rozmawiając ze swoją siostrą, dotarło do niej, jaka zawsze dla niej była. Zbliżyła się i mocno ją przytuliła. O dziwo, Laura tego potrzebowała, wtuliła twarz w ramię Łucji i stały tak w milczeniu, lecz tę ciszę przerwała Mika, która wbiegła do kuchni w różowym bikini. Gdy zobaczyła tulące się zawsze wrogie siostry, zdziwiła się.
- Yyyy... coś mnie ominęło? Mam nadzieję, że nie obiad. - zaśmiała się Emila, lecz gdy zobaczyła łzy na twarzach swoich 'współlokatorek', zamilkła.
Łucja odsunęła się od Laury i z uśmiechem na twarzy powiedziała:
- A może chodźmy coś zjeść na miasto, do jakiejś galerii, czy coś?
- Jestem za! - krzyknęła Mika. Będąc już w połowie schodów dodała - Pospieszcie się! Jestem głodna!
   Pół godziny później były już w galerii. Zamówiły jedzenie we włoskiej restauracji 'Sapori Sardi' i delektowały się jakże przyjazną atmosferą. Gdy skończyły posiłek postanowiły przejść się jeszcze po sklepach - "Może akurat coś się trafi" - jak to określiła Mika - fanatyczka zakupów. Gdy tylko wyszły z restauracji, do Łucji zadzwonił tajemniczy Liam, chciał się spotkać, więc siostra Laury przeprosiła przyjaciółki i oddaliła się, mówiąc, że wróci niedługo. Dziewczyny wzruszyły ramionami i pobiegły w stronę sklepów.
Prawie w każdym butiku, Emilia kazała brunetce coś przymierzać. Mika zaprowadziła Laurę do przymierzalni i co chwilę przynosiła jej jakieś ubrania, buty oraz czasem biżuterię. Blondynka chodziła po sklepie i zbierała ubrania, które 'wpadły jej w oko'. Po paru minutach udała się z całą masą ubrań w stronę przymierzalni, stanęła naprzeciwko kabiny, w której znajdowała się Lori, uchyliła kotarę i zaczęła pojedynczo wciskać ubrania, a przy tym mówiła coś pod nosem sama do siebie. Gdy podała ostatnią rzecz, którą trzymała w ręku, kotara się odsłoniła. Zdziwiona Mika zapytała podnosząc wzrok, który 'utkwił' jej w bordowej podłodze.
- Co, już się przeb... - zamilkła. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Otóż centralnie przed nią, stał nikt inny jak Zayn Malik, ten Zayn Malik z One Direction.
- To chyba nie mój rozmiar. - zaśmiał się ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
Emila widząc go nie pomyślała i odsłoniła kotarę od przymierzalni obok, łapiąc Zayn'a za ramię, przeciągnęła go energicznym ruchem przez Laurę, która jak się okazało była w kabinie obok. Brunet patrzył na Laurę śmiejąc się jeszcze bardziej, ponieważ oto przed nim stała pół naga dziewczyna. Obserwował ją uważnie, od góry do samego dołu. Gdy Laura zdała sobie sprawę z tego, iż stoi w samej bieliźnie przed Zayn'em Malik'iem, wydobyła z siebie dziwny dźwięk, coś w rodzaju stłumionego pisku i nerwowym oraz dość niezdarnym ruchem złapała za krawędź kotary, by się zasłonić. Zayn śmiejąc się pokręcił głową, oddał ubrania Mice i dodał z uśmiechem:
- Miło było was poznać... w dość dziwnych okolicznościach, ale zawsze. Choć muszę już chyba lecieć. - pomachał blondynce i wyszedł ze sklepu.
Mika rozanielonym wzrokiem odprowadziła bruneta, nie mogła się ruszyć. Nigdy nie myślała, że tak zareaguje spotykając któregoś z nich.
Gdy tylko Laura się ubrała, wybiegła z przebieralni, potrącając ramieniem przyjaciółkę. Emila podbiegła do niej, lecz gdy ta się do niej odwróciła zaczęła krzyczeć, lecz do Miki te słowa nie docierały. Cały czas przed oczami miała swojego idola, którego przed chwilą spotkała. Gdy Lori zauważyła, że przyjaciółka jej nawet nie słucha, 'warknęła', odwróciła się i zaczęła iść. Kiedy blondynka oprzytomniała i zobaczyła oddalającą się Laurę, szybko oddała ubrania ekspedientce, która właśnie przechodziła obok i sama zaczęła biec za przyjaciółką, krzycząc:
- Ale Zayn poszedł tam! - i wskazała przeciwny kierunek, niż ten, w którym szła Laura.
- Nie obchodzi mnie to! - odwróciła się i krzyknęła przyjaciółce w twarz.
- Ale czym ty się tak przejmujesz? Przecież masz ładną figurę i bieliznę i na pewno cię zapamięta! - oznajmiła z powagą Emila.
Gdy blondynka to mówiła, Laura kątem oka zauważyła starszego pana, który akurat przechodził obok kłócących się dziewczyn i patrzył na nie jak na psychicznie chore.
- On chyba był Polakiem. - szepnęła Mika. Po czym obie wybuchły śmiechem. - Przepraszam, nie wiem, co mną kierowało, myślenie mi się wyłączyło... Albo miałam za dużo myśli w głowie. Wiem, że to niczego nie tłumaczy, ale to był Zayn Malik z One Direction, co miałam zrobić? - tłumaczyła się Emila.
- Dobrze, wybaczam ci, ale za to idziemy na kawę i ciastko. - Laura zaczęła iść, lecz po chwili odwróciła się i dodała z zadziornym uśmiechem. - Ale ty płacisz!
    Dziewczyny udały się na najwyższe piętro galerii. Laura nie dała nic powiedzieć przyjaciółce i sama wybrała kawiarnię, do której pójdą. Stanęły w kolejce i czekały.
- Kurcze, szkoda, że Zayn tak szybko zniknął. - dalej lamentowała Mika. - A to mogła być... raczej była taka szansa. - Emila znacząco spojrzała na przyjaciółkę.
- A powiedz mi, że to przeze mnie i nie żyjesz. - powiedziała Laura patrzą na blondynkę z przymrużonymi oczyma.
- Nie skądże... Poproszę dwie kawy latte oraz hmm... te dwa duże kawałki wuzetki. - zwróciła się do ekspedientki, która właśnie obsłużyła klienta przed nimi.
Dziewczyny odebrały zamówienie i pokierowały się na salę ze stolikami. Szły rozmawiając o One Direction i o tym gdzie jeszcze pójdą, by ich spotkać. Lecz w pewnej chwili ich serca zaczęły bić mocniej, ponieważ przy jednym stoliku zauważyły dwóch chłopaków. Jeden miał kręcone, ciemne włosy oraz piękny uśmiech, natomiast drugi siedział tyłem, lecz spod czapki wystawały mu blond kosmyki.
- Czy to...? - Laura wskazała na nich palcem.
- O Matko! Patrzą się! - panikowała Mika.
- Mika, Harry Styles na mnie patrzy! - powiedziała Laura wstrzymując powietrze.
Dziewczyny już miały to nich podejść i poprosić o autograf, zapoznać się, lecz w pewnej chwili Laura poczuła męskie, uderzające do głowy perfumy, następnie ciepły oddech na szyi.
- W ubraniu też wyglądasz ładnie. - powiedział ktoś seksownym, ale zarazem rozbawionym głosem.
Dziewczyny szybko się odwróciły. Za nimi stał Zayn, gdy Mika tylko go zobaczyła upuściła talerzyk z ciastkiem.
- Yyy... Zayn. - Harry podszedł do grupki osób stojącej nad rozbitym talerzem. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale CO?! Jak w ubraniu, a raczej bez, ale co?
- Długa historia...
- A może byś nam przedstawił swoje koleżanki. - Niall wstał od stolika.
- Laura. - pierwsza odezwała się brunetka i podała rękę Niall'owi. - A to jest Emila. - Laura widząc, że przyjaciółka jest zszokowana i nie jest w stanie wydusić z siebie ani słowa, szybko zareagowała.
- Miło mi was poznać. - Harry szarmancko pocałował w rękę najpierw brunetkę, następnie blondynkę.

_______________________________________________________________________________

I oto jest ;) Kolejny rozdział - kluczowy, bo w końcu pojawili się chłopcy :) Przepraszamy za małe opóźnienie, miało być po 5 komentarzach, ale wyszło inaczej - może to i nawet lepiej ;) I chciałyśmy właśnie podziękować gorąco za te wszystkie komentarze :D Podkreślam chciałyśmy, ponieważ chyba nie wszyscy wiedzą, że tego bloga piszą dwie osoby - tak przynajmniej wnioskujemy z komentarzy... To chyba rzadko spotykane, ale nasza współpraca jak na razie układa się pomyślnie, więc to wcale nie jest takie złe :)
Jeszcze raz dziękujemy za komentarze i prosimy o więcej, ponieważ to jest najlepszy sposób motywacji :)
Przypominamy też o blogu znajomej:
Inesserella  Polecamy ;)
Jeśli ktoś chce może nas śledzić na Twitterze, aby być informowanym o rozdziałach :)
Nasz Twitter ;)
Jeśli ktoś jeszcze nie oddał głosu w ankiecie prosimy, aby zrobił to teraz ;)

Następny rozdział po 10 komentarzach :)


18 komentarzy:

  1. Świtne cudo poprostu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie nareszcie oni aaaaaaaaaaaaaa.....................

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kocham, wassss :)))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super kocham was ten rozdział ten bloggg i inne rozdziały mam nadzieje , że już niedługo będzie kolejny rozdział :):)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Spk rozdział czekam na nastepny . Śmieszna ta akcja z przymierzalnią

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie mam nadzieje , że komentarze szybko się uzbierają :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy rozdział :) Trochę się pośmiałam :D
    Czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  8. To pewnie o mnie chodzi z tym, że piszą dwie osoby, a nie jedna :D Jeżeli Was uraziłam to przepraszam....A wracając do rozdziału cudowny <3 Ta akcja z przymierzalnią boska ;* Zresztą tak samo jak koniec :D Kocham to jak piszecie i nie mogę doczekać się, aż napiszecie kolejną notka :)Zapraszam do mnie na nn :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie chodzi o Ciebie, przynajmniej nie tylko o ciebie, po prostu to było trochę... nie wiem jak to określić... nie fajnie było czytać komentarze skierowane tylko jakby do jednej z nas. Ale wybaczamy ;) To nie było jakieś straszne przewinienie, ale napisałyśmy żeby każdy wiedział i już nie popełniał tego błędu :)

      Usuń
  9. Fajnie podoba mi się! Zapraszam do mnie mam nadzieję że wpadniesz i skomentujesz bardzo zależy mi na twoim zdaniu : http://aemiss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. I want I want next rozdział !!!!!!!!!!!!!!!!!!1111

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale podoba mi się to opowiadanie, i to że poznajemy bohaterki, a nie od razu wkracza 1D :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To przyjemność,czytać takie opowiadania. Zapraszam do mnie http://cousewearethesamee.blogspot.com/ +dopiero zaczynam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział :)
    Zapraszam do mojego bloga http://one-story-one-direction1.blogspot.com/2012/06/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do mnie na nn na: http://4ever-onedirection.blogspot.com
    Pozdrawiam i czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Trafiłam tutaj przypadkiem i muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś. Z niecierpliwością czekam na ósmy rozdział ;D

    no-cases.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń