środa, 9 maja 2012

Rozdział III


- Kochani! Budzimy się! Za chwilę będziemy już w Wenecji, tam spędzimy pięć godzin, potem ruszamy do Florencji, tutaj zaczynamy od obiadu i będziemy aż do 18. Następnie jedziemy do pensjonatu, a Rzym zostawiamy na jutro. Co wy na to? Jakieś pytania? –przypomniał plan wycieczki główny organizator- nauczyciel geografii- pan Tomasz.
- Co będzie na obiad? – to pytanie padło z tyłu autokaru, a autorem był nie kto inny jak Szymon.
- Jak to co? Włoska specjalność- pizza!
- A o której będzie ten obiad?- tym razem pytanie padło z ust Emilii.
- Około 14.30.
- Uuu… To trochę późno.- powiedziała już ciszej- A ja jestem już trochę głodna i mam ochotę na pizzę.
- Ty jesteś jak Niall! Tylko byś jadła! Forever hungry… -krzyczała Laura- Jak tak można jeść i nie tyć?
W odpowiedzi Mika wzruszyła tylko ramionami, po chwili zanurkowała pod siedzenie w poszukiwaniu czegoś dobrego w plecaku, na co Laura tylko głośno westchnęła , założyła słuchawki na uszy i nucąc ‘Stole my heart’ podziwiała krajobraz Italii.

*             *             *
Pierwszy dzień wycieczki zrobił na wszystkich duże wrażenie, ale najlepsze było jeszcze przed nimi. Na razie jednak wszyscy odpoczywali. Po kolacji wyszli na taras z widokiem na morze, natomiast dziewczyny miały w planach bardziej aktywne spędzenie wieczoru niż leżenie na leżakach. Mika nie mogła się powstrzymać przed robieniem zdjęć, a plaża, morze i zachód słońca, to wszystko czego  fotograf może chcieć. Kiedy więc Emila poszła po aparat, Lori czekała na nią przy zejściu na plażę. Zauważył ją Szymon i wykorzystując sytuację, że jest sama, podszedł do niej.
- Hej. Masz jakieś plany, bo tak sobie pomyślałem, że może nadrobilibyśmy ten spacer, który niestety się nie odbył?
- Właściwie to miałam iść z Miką.
- Proszę. Emilia się nie obrazi, a ja owszem, jeśli znowu mnie zbędziesz.
Laura już chciała się wykręcić, jednak chłopak ją ubiegł:
- Nie ma żadnego ‘ale’ i nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów. Chodź, zobaczysz będzie fajnie.
- No dobrze.
I poszli na spacer. W czasie kiedy oni chodzili po brzegu Emilia zeszła na plażę sama, na początku szukała Laury, jednak potem skupiła się już tylko na zdjęciach. Szła w kierunku skał, tych samych, na których siedzieli Laura i Szymon. Ona jednak nie wiedziała kto to, zrobiła zdjęcie i dopiero kiedy podeszła bliżej rozpoznała osoby. W pewnym momencie Szymon nieśmiało zbliżył twarz do Laury, chcąc ją pocałować, jednak ona się uchyliła od tego pocałunku. Mika już tego nie widziała, gdyż zawróciła do hotelu, aby im nie przeszkadzać.
Kiedy Laura wróciła Emilia już czekała siedząc na łóżku i oglądając zdjęcia.
- Co robisz? – powitała ją przyjaciółka.
- Gdzie byłaś? – zignorowała jej pytanie.
- Na spacerze.
- Z kim?
- Nieważne. Co to jakieś przesłuchanie?
- Niee…- przeciągnęła blondynka, lecz po chwili dodała - O! To zdjęcie podoba mi się najbardziej. Para siedząca na skałach, zachód słońca, oni patrzą sobie w oczy… Czyż to nie romantyczne?
- Co?! Co ty wygadujesz?
- Zobacz jakie piękne. – z szerokim uśmiechem pokazała jej zdjęcie.
- Usuń to.- mówiła szeptem trochę zmieszana brunetka.
- Możesz mi to najpierw wyjaśnić?
- Usuń to w tej chwili!- tym razem podniosła głos i rzuciła się w stronę przyjaciółki próbując zabrać jej aparat.
-Nie! Wywołam je, oprawię i powieszę na ścianie.
- Nie zrobisz tego!
- Zobaczymy… Dlaczego nie mówiłaś, że coś cię łączy z Szymonem?
- Bo nic mnie z nim nie łączy!
- Ale się całowaliście.
- To on chciał mnie pocałować, ale ja nie chciałam.
- Dlaczego?
- Powiem poetycko: ponieważ moje serce należy do innego.
- Taa… Szkoda, że on nic o tym nie wie.- po tej wypowiedzi Mika została 'napadnięta' poduszką przez przyjaciółkę- Ała!
- Ty wcale nie jesteś lepsza.
- Oj tam, oj tam. Ale wracając do Szymona, to uważaj na niego, wiesz jaki on jest. Typowy playboy.
- Dobrze. Nie mówmy już o nim. – brunetka zakończyła rozmowę i wyszła na balkon. Emilia podążyła za nią, chcąc poznać więcej szczegółów z tego spaceru, jednak kiedy tylko otworzyła usta, Laura od razu ją uciszyła. Zauważyła Szymona, który na tarasie rozmawiał z kolegą- Mikołajem- a że miały pokój na drugim piętrze wszystko było dobrze słychać.
- Laura jest fajna, ale chyba dam sobie z nią spokój.
- Szybko się poddajesz. To do ciebie niepodobne.
- Wiem, ale widzę, że ona naprawdę nie jest zainteresowana. A poza tym boję się, że jak będę naciskał to mogę dostać.
- Boisz się dziewczyny? Młodszej, słabszej, która nie mogłaby skrzywdzić muchy?
- Oj, zdziwiłbyś się.- wyrwało się Laurze, czym zdradziła swoją obecność.
Chłopcy od razu spojrzeli w ich kierunku. Emilia chcąc ratować sytuację wepchnęła Laurę do pokoju, chłopaków zaś zapewniła, że one wyszły tylko na chwilkę i nic nie słyszały, po czym sama wróciła do pokoju.
- Dupek.
- Przecież mówiłaś, że ci na nim nie zależy.
- No bo nie zależy, ale tak jakoś…
- Przykro ci się zrobiło jak to usłyszałaś.
- Tak jakby… Zresztą nieważne, idę wziąć prysznic.
- To ja pójdę do Zuzy obejrzeć jej zdjęcia.
Emilia wyszła na korytarz i ruszyła do pokoju koleżanki. Kiedy wracała z naprzeciwka szedł Szymon. Myślała, że ominie ją nie zwracając uwagi, lecz on uśmiechnął się, złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Szli przez pusty korytarz, aż w końcu chłopak otworzył jakieś drzwi, za którymi kryła się klatka schodowa. Zamknął je za sobą i podchodząc bliżej popchnął ją na ścianę.
- Co ty wyprawiasz?! – krzyknęła Emilia.
Jednak on nie odpowiedział, tylko uśmiechał się tajemniczo i przysuwał się coraz bliżej. Oparł dłonie o ścianę nad jej ramionami i chciał ją pocałować. Ich czoła się stykały, jego oczy wędrowały po jej ciele, nieco rozchylone usta zagryzał co chwilę, a dłonie zsuwały się coraz niżej. Blondynka dość zaskoczona sytuacją, nie wiedziała co robić, przerażonym wzrokiem wpatrywała się w jego twarz, przyległa do ściany, a nogi jej drżały. Kiedy przyciągnął ją jeszcze bliżej i był już blisko jej ust, jakby się ocknęła. Odepchnęła go z całej siły i użyła ciosu, którego kiedyś nauczyła ją Laura- kopnęła go w brzuch. Kiedy tamten pochylił się do przodu zadała kolejny cios, tym razem w twarz, po czym szybko wybiegła na korytarz. Wpadła do pokoju, zatrzasnęła za sobą drzwi i osunęła się na podłogę. Jej współlokatorka była jeszcze w łazience, ale kiedy usłyszała trzask wyszła i widząc przyjaciółkę na podłodze przestraszyła się. Emilia siedziała, obejmowała kolana, głośno oddychając ze łzami w oczach.
- Co się stało?
- Co za cholerny dupek…
- Widzę, że ktoś cie strasznie wkurzył skoro przeklinasz. Ale kto?
Emilia z  trudem opowiedziała Laurze całą historię. Brunetka była zszokowana tym co usłyszała, ale po chwili szok minął i już chciała iść wygarnąć ‘cholernemu dupkowi’  wszystko co o nim myśli, ale Emilia zatrzymała ją, ponieważ wiedziała w jaki sposób będzie chciała załatwić tę sytuację.
      Następnego dnia pobudkę mieli dość wcześnie. Gdy wszyscy zebrali się po śniadaniu przy autobusie na zbiórkę, wzrok każdego uczestnika był skierowany na Szymona, który próbował nie zwracać na siebie uwagi, jednak podbite oko nie mogło zostać niezauważone.
- Szymon, co ci się chłopie stało? –zapytał pan Tomasz.
- Miałem drobny wypadek, przewróciłem się. – tłumaczył się chłopak, cały czas zerkając w stronę Emilii.
- I co, upadłeś na oko? –Laura przerwała mu szyderczym tonem. Po tej wypowiedzi cała wycieczka wybuchła śmiechem.
- Nie, upadłem na kant łóżka. – chciał wyjść z twarzą z tej sytuacji.
- Szkoda, że ci tego oka nie wydłubało…- odpowiedziała wrednie Lori.
Emilia szturchnęła ją lekko łokciem, aby ta opanowała się nieco, lecz klasie nic więcej nie było potrzebne, dopowiedzieli sobie całą historię i od razu zaczęli buczeć. Pan Tomasz trochę się śmiał z tej sytuacji, ale zaraz kazał im przerwać przedstawienie i wsiadać do autobusu.
- Nie mamy czasu. Rzym na nas czeka. - tymi słowami zakończył 'szopkę', która właśnie miała miejsce przed autobusem.

*             *             *

5 dni później

Wydarzenie z wycieczki popsuło relacje między Laurą i Szymonem, nie mówiąc o Emilii, która nie chciała go już więcej widzieć i nie przyjmowała jego przeprosin. Cała wycieczka minęła całej trójce w dziwnej atmosferze. Na szczęście wrócili już do Warszawy. Emilia od kilku dni nie opuszczała swojego pokoju. Chciała zapomnieć o tej wycieczce, choć to miała być podróż, którą chciała zapamiętać- ostatnia klasa, ostatnia wycieczka w takim składzie. Laura przychodziła do niej codziennie i codziennie próbowała zachęcić przyjaciółkę do wyjścia, jednak ona nie chciała. Nie chciała go gdzieś spotkać.
- Już niedługo koniec roku…- pocieszała ją Laura.
- Na szczęście. – wtrąciła blondynka.
- I nie będziesz musiała go już spotykać.
- Mam nadzieję, bo ilekroć go widzę od razu przypomina mi się ta sytuacja, jego mina…
- A mówiłaś rodzicom?
- Nie i nie zamierzam.
- Uważam, że powinnaś.
- Ale nic strasznego się nie stało, przecież to miał być tylko pocałunek. Chyba… Tylko, że wybrał nieodpowiedni sposób i nieodpowiednią osobę.
- Dobrze, jak uważasz… Skończmy ten temat. Porozmawiajmy lepiej o jakimś przyjemniejszym temacie, na przykład o naszych wakacjach…;D

_______________________________________________________________________________

Kolejny rozdział za nami!
Byłybyśmy wdzięczne, gdybyście po przeczytaniu naszego opowiadania komentowały je oraz wyrażały swoje opinie. Krytykę też przyjmujemy z otwartymi ramionami, więc nie krępujcie się, śmiało oceniajcie ;)
P.S. Jeżeli chcecie być informowane o następnych rozdziałach, obserwujcie nas na TT, oczywiście follow back gwarantowany ;)
Link do naszego twittera ;) ----> https://twitter.com/#!/Mika_Lori

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział:) Ciekawie się zapowiada. Czekam na kolejny i dodaję się do obserwujących:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie coś zaczyna się dziać ;D
    Ciekawy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń